Zmiany przez jakie przechodzi nastolatek są dla wielu rodziców trudne. Towarzyszy im napięcie i wiele silnych emocji. Dlatego w okresie dorastania dla każdego dziecka ważny jest stabilny filar, o który może się oprzeć gdy będzie tego potrzebować. Takim filarem mają szanse być rodzice lub inna ważna i stabilna osoba dorosła. Co zrobić, aby dobrze wypełniać tę rodzicielską funkcję?
Do gabinetu przychodzą rodzice zaniepokojeni tym, że ich nastoletnie dziecko zmieniło się. Oznacza to najczęściej, że dziecko według rodziców, łatwo się denerwuje, traktuje ich jak wrogów, robi im na przekór, odpuszcza swoje obowiązki, „pyskuje”, ma grupkę znajomych, z którymi często gdzieś znika - nie mówiąc dokąd idzie, a nawet zdarza się, że wraca później niż było to ustalone.
Takich opisów zachowań dzieci przytaczanych przez zgłaszających się po pomoc rodziców można jeszcze wymieniać wiele. To, co sprowadza ich najczęściej to uczucie niepokoju i lęku, o to, że z ich dzieckiem dzieje się coś niedobrego, a oni nie wiedzą co zrobić, jak się zachować, gdzie postawić granice. Typowym dla okresu dorastania jest rozdźwięk między perspektywą rodzica a perspektywą nastolatka. Rodzice są zaniepokojeni zmianą jaką obserwują w zachowaniu dziecka, są pełni troski ale też rozgoryczenia i frustracji, gdyż czują, że ich metody wychowawcze nie działają. Zaczynają pojawiać się pytania: dlaczego moje dziecko zaczęło mnie ignorować, odrzucać lub skąd ta wprost okazywana wrogość.
Zacznijmy zatem od początku. Od dnia narodzin dziecko jest własciwie nieustannym procesie separowania się. Na początku stanowi jedność z matką, jest całkowicie od niej zależne. Następnie z biegiem tygodni i miesięcy uniezależnia się, proces indywidualizacji i separacji dokonuje się do końca 3 roku życia, dziecko wtedy już wie, że jest niezależną istotą, autonomiczną. Ten proces jest normą rozwojową, zadaniem, które realizuje każdy człowiek. Proces zwiększania autonomii trwa aż do osiągnięcia dorosłości- niezależności, odpowiedzialności za swój los, gotowości do realizacji kolejnych ważnych zadań rozwojowych, do założenia własnej rodziny.
Adoelscencja, to taki czas, kiedy młody człowiek potrzebuje zacząć brać odpowiedzialność sam za siebie, podejmować decyzje, mierzyć się z ich konsekwencjami. Tak jak niemowlę które najpierw potrzebuje wysmarować wszystko kaszką, zanim nauczy się „ładnie” jeść, oraz wielokrotnie upaść zanim stanie stabilnie na nogach, tak nastolatek rozwija swoją tożsamość gdy potrzebuje decydować o sobie. Te decyzje nie muszą być od razu trafione. Wręcz przeciwnie, wiele z nich będzie chybionych. Ale i tak są ważne. Dlaczego? Bo właśnie wtedy się uczy, odkrywa, co jest dla niego ważne, a co nie. Z perspektywy rodziców może to wyglądać, jak błądzenie po omacku. I z obawy, aby nie zakończyło się to katastrofą - wymagać nieustannej kontroli. Jeśli rodzice wpadają w tę pułapkę i nieustannie strofują, pouczają, udzielają rad, instrukcji, sami skazują się na zderzenie z oporem nastolatka, któremu natura podpowiada, że powinien działać po swojemu, by chronić swoją kształtującą się tożsamość. Dziecko wychowujemy dla świata, nie dla siebie. Musimy pozwalać mu na doświadczanie, eksplorowanie, na błędy. Nadmierna kontrola zawsze jest przyczyną trudności w relacji z nastolatkiem.
Co zatem w takiej sytuacji zrobić? Czy mam dać zupełnie wolną rękę mojej dorastającej latorośli i przymykać oko na jego nie zawsze rozsądne działania? Z pewnością bierność nie jest dobrym rozwiązaniem. Warto natomiast odróżnić sprawy naprawdę ważne o poważnych i długofalowych konsekwencjach, od tych bardziej błahych. W przypadku tych pierwszych, dobrze jest skłonić nastolatka do zatrzymania się i przyjrzenia sytuacji, porozmawiania o możliwych konsekwencjach i zachęcać do rozważania różnych perspektyw sytuacji. Jednak w ostateczności i w obliczu realnego zagrożenia reagować poprzez dyrektywnie działanie. I to jest stawianie bezpiecznych granic, których każde dziecko młodsze czy starsze potrzebuje. Dlaczego? Bo czuje się wtedy kochane i zaopiekowane, po prostu bezpieczne. Natomiast we wszystkich mniej istotnych sprawach, które przeważają w codziennym życiu warto odpuścić kontrolę i ocenianie. Czym jest tak kontrola? Tym, że rodzic "wie lepiej", tym, że rodzic stawia na swoim, nie zważając na aktualne potrzeby dziecka. Nadmierna kontrola sprawia, że nastolatek będzie usiłował wyrwać się spod jej reżimu i przestanie ufać rodzicowi, co odbiera to jako zabieranie mu autonomii, która de facto jest jego zadaniem rozwojowym. A zatem w przypadku dorastającego dziecka ograniczenie kontroli tylko do sytuacji, w jakich istnieją prawdziwe zagrożenia, pozwoli w znacznej mierze zmniejszyć jego opór i wrogość. Pozwalanie nastolatkowi na podejmowanie własnych decyzji, towarzyszenie mu, wspieranie w tym czego potrzebuje - poprawi Wasze relacje. Wzmocni też u niego poczucie bezpieczeństwa. Będzie wiedział, że może swobodnie poszukiwać siebie, ale jeśli będzie w zagrożeniu, czujny rodzic ostrzeże go, a w razie potrzeby uratuje.
Pamiętajmy, że myślenie refleksyjne u adolescentów może nie być jeszcze w pełni rozwinięte. Młodzi czasowo mają nazbyt optymistyczne myślenie, często niedoszacowują ryzyk. Często są dość egocentryczni, skoncentrowani na sobie. To wszystko jest normą rozwojową. Przeciwstawianie się dorosłym, tzw. bunt jest potrzebny do uzyskania autonomii. To jak intensywne emocje będą w relacji rodzic-nastolatek w największej mierze zależy od nas dorosłych. To wszystko minie. Młodzi odkrywając świat i siebie samych, najbardziej potrzebują wsparcia życzliwych i rozumiejących ten proces dorosłych.
Moc Myśl
psycholog Warszawa Targówek
psycholog Warszawa Bielany
psycholog dziecięcy Warszawa Targówek
psycholog dziecięcy Warszawa Bielany
psychoterapia Warszawa Targówek
psychoterapia Warszawa Bielany
Wszelkie prawa zastrzeżone @ Moc Myśli 2022, polityka prywatności